Facebook nieustannie zmienia swój algorytm odpowiadający za wyświetlanie treści. Zmiany te mają na celu stałe podnoszenie poziomu satysfakcji użytkowników z korzystania z serwisu. Dla marek przynosi to jednak negatywne skutki w postaci ciągłego spadku zasięgów organicznych treści przez nie publikowanych.
Na początku tego roku wprowadzona została kolejna modyfikacja algorytmu. Jej celem jest zwiększenie liczby treści znajomych i członków rodziny oraz wzrost znaczenia „znaczących interakcji”, czyli dyskusji wywoływanych w komentarzach do postów oraz ich udostępnień, pozytywnie wpływających na zasięg organiczny treści.
Jakby tego było mało, w lutym Facebook wprowadził także zmianę sposobu liczenia zasięgu organicznego. W efekcie, ich właściciele znów zobaczyli znaczące spadki na wykresach ilustrujących zasięg publikowanych przez nich treści. Jak duże? Poniżej prezentujemy przykładowe dane oraz pokazujemy, jak sprawdzić wpływ wprowadzenia nowego sposobu pomiaru na spadek zasięgów organicznych własnej strony.
Przede wszystkim należy wyjaśnić, na czym polega owa zmiana sposobu mierzenia zasięgu organicznego. Otóż dotychczas pod uwagę brane były wszystkie posty strony „wygenerowane” w newsfeedach użytkowników Facebooka, niezależnie od tego, czy post faktycznie pojawił się na ich ekranie, czy nie. Ale dlaczego nie wszystkie posty wyświetlone w newsfeedach nie pokazują się użytkownikom? Strona Facebooka generowana jest dynamicznie. Oznacza to, że gdy przewijamy ją w dół, doczytywane są kolejne posty. Część z nich jest umieszczana w naszych feedach niejako na zapas, by przewijanie strony było bardziej płynne. Może się więc zdarzyć, że Facebook umieści post w naszym feedzie przewidując, że zaraz go wyświetlimy, jednak jeśli nie przewiniemy strony w dół, w rzeczywistości go nie zobaczymy. Dotychczas, taki post był jednak brany pod uwagę przy mierzeniu liczby odsłon i zasięgu organicznego.
Posty reklamowe były przez Facebooka mierzone inaczej – brane były pod uwagę tylko te, które rzeczywiście pojawiły się na ekranie użytkowników. Taki sposób pomiaru (tzw. viewable impressions) jest standardem mierzenia odsłon reklamy internetowej, promowanym przez międzynarodowe stowarzyszenie Interactive Advertising Bureau, zrzeszające internetowych reklamodawców oraz wydawców. Aby ujednolicić metodologię pomiaru, Facebook wprowadził więc stosowną zmianę także dla odsłon i zasięgów organicznych.
Jak przełożyło się to na dane o zasięgach? Zilustrujemy to na przykładzie danych strony facebookowej popularnego bloga podróżniczo-kulinarnego Tasteaway.pl. Oczywiście, poniższe dane publikowane są za zgodą autorów bloga. Dane pochodzą z aplikacji NapoleonCat, w której udostępniliśmy możliwość monitorowania różnicy pomiędzy całkowitym zasięgiem organicznym postów strony liczonym według dotychczasowej i nowej metodologii.
Powyższy wykres pokazuje dzienne całkowite zasięgi postów strony facebookowej Tasteaway. Jak widać, 26-go lutego zasięg organiczny, liczony według dotychczasowej metodologii, wynosił ponad 80 tys. osób, natomiast według nowej metodologii – 66 tys. osób. Różnica jest więc znacząca. Średnio wynosi ona 19% dla zasięgów dziennych, co widać na poniższej tabeli, również pochodzącej z aplikacji NapoleonCat.
Warto wiedzieć, iż dane o zasięgu organicznym liczone według obu metodologii – dotychczasowej i nowej, są dostępne jedynie dla łącznego zasięgu organicznego postów strony. W pozostałych przypadkach, wszędzie tam, gdzie mowa jest o zasięgu czy odsłonach, a więc m.in. w przypadku danych dla poszczególnych postów oraz całkowitego zasięgu strony, od połowy lutego dostępne są tylko dane liczone według nowej metodologii.
Jeśli interesuje Cię, jak ta różnica wygląda dla Twojej strony, możesz to w prosty sposób zrobić przy pomocy NapoleonCata. Po podłączeniu swojej strony do aplikacji, w zakładce „Zasięg” modułu Analityki otrzymasz informacje na temat dziennego, tygodniowego oraz 28-dniowego zasięgu organicznego Twoich postów w postaci wykresu oraz tabeli. Jeśli nie posiadasz jeszcze konta w NapoleonCat, załóż teraz darmowe, 14-dniowe konto testowe.
Jeszcze raz dziękujemy Natalii i Łukaszowi, autorom bloga Tasteaway, za udostępnienie danych.